Co chcecie powiedzieć światu przez działania Fundacji?
Przede wszystkim chcemy przyczynić się do zwiększania liczby kobiet w IT. By to w ogóle mogło się wydarzyć, musimy edukować już dzieci, dlatego prowadzimy warsztaty, w których nie ma zawodów podzielonych na męskie i żeńskie. Działaniami fundacji chcemy towarzyszyć dzieciakom w rozwijaniu pasji do technologii, swoim przykładem inspirować do działania, a przede wszystkim powiedzieć im: naprawdę możecie pracować w nowych technologiach.
Skąd pomysł na fundację?
Wiola chciała być wizażystką, a ukończyła informatykę na wydziale Elektroniki i Techniki Informacyjnych na Politechnice Warszawskiej. Ada skończyła wydział Matematyki i Nauk Informatycznych na Politechnice Warszawskiej, chociaż idąc na studia, nie znała ani jednej linijki kodu. Same przeszłyśmy ścieżkę wyboru przyszłości, potem studiów. Tylko miałyśmy bardzo wspierających rodziców, którzy od zawsze mówili nam, że możemy być, kim chcemy i będą nas w tym wspierać. Mama uczy matematyki, a Tata rozwija start-upy, te nauki ścisłe, technologie były zawsze blisko nas. Wiemy, że nie wszędzie tak jest. Wielokrotnie rozmawiając ze znajomymi słyszałyśmy “szkoda, że nikt nie powiedział mi: możesz śmiało iść w IT”. To zapaliło nam lampkę, zaczęłyśmy czytać raporty, same już byłyśmy w branży i widziałyśmy zjawisko “braku kobiet w IT” na własne oczy. Obecnie w firmach IT zatrudnionych jest około 15,5% kobiet, a to i tak już duży wzrost w porównaniu z poprzednimi latami. Postanowiłyśmy wziąć sprawy w swoje ręce, po prostu.
Dlaczego dzieci? Jest wiele fundacji, które wspierają kobiety w IT - na przykład studentki.
Do 6 roku życia dzieci jeszcze nie myślą stereotypami, wierzą, że mogą, być kim chcą. Później, na przykład dziewczynki zaczynają wątpić w swoją płeć. Jeśli jakąś grę przedstawia się im jako grę dla bardzo bystrych dzieci - tracą zainteresowanie nią. Dlatego trzeba pracować już z przedszkolakami, budować ich pewność siebie, pokazywać zawody, zaszczepiać wiarę we własne możliwości. Na naszych warsztatach dzieci nie są w stanie podać przykładów kobiet w świecie naukowym. Dlaczego? Bo z reguły w książkach pokazywani są panowie. Jest takie badanie, “draw a scientist”, w którym dzieci poproszone są o narysowanie naukowca. Tylko 28% rysuje kobietę, w latach 60-tych był to 1%. Dodajmy też, że nie jesteśmy konkurencją dla innych fundacji, wszyscy jesteśmy potrzebni. Studentki potrzebują wsparcia, zachęty, same wiemy, że łatwo nam przychodzi tracenie wiary we własne możliwości. My po prostu zauważyłyśmy pewną lukę i chcemy pokazać, że kopciuszek też może programować!
A kobiety w technologiach są potrzebne.
Zdecydowanie. Jeśli chcemy tworzyć lepsze produkty, potrzebujemy też perspektywy kobiet w zespołach. A dodajmy, że wszyscy używamy technologii. Wielu ekspertów podkreśla, że zrównoważony udział kobiet w zespołach biznesowych zwiększa kreatywność i innowacyjność zespołów, które stają się przez to bardziej produktywne. Potwierdza się także opinia, że mężczyźni w zespołach różnorodnych płciowo bardziej angażują się w pracę. Jeden z raportów McKinsey’a wskazuje, że większa aktywizacja kobiet w Polsce umożliwiłaby nam wzrost PKB o 270 mld PLN już w 2025 roku. Liczby mówią same za siebie. Nie pozostaje nam nic innego, jak powiedzieć: dziewczyny, chodźcie do STEM.